Bywają w naszym życiu książki, na które musi przyjść odpowiedni czas. Nie da się po nie sięgnąć od niechcenia; nie da się ich czytać tylko dlatego, że tak wypada albo należy. Możemy zacząć je poznawać dopiero wtedy, kiedy będziemy gotowi.

Kiedy chodziłam do szkoły średniej, jedną z lektur była „Lalka”. Niewiele z obowiązujących wówczas w kanonie szkolnym tytułów pominęłam, ale przez powieść Prusa nie byłam w stanie przebrnąć. Pomimo nikłej wiedzy, udało mi się zaliczyć sprawdziany. Potem już ani razu do tej książki nie zajrzałam. Teraz – po dwudziestu jeden latach od matury – „Lalka” wróciła do mnie w postaci audiobooka. Spróbowałam… i utonęłam.

Aplikacja Empik Go, telefon, słuchawki. Każda wolna chwila – w autobusie, w tramwaju, przy szykowaniu obiadu, podczas gimnastyki – spędzona z tą genialną prozą. Może i dobrze, że nie przeczytałam tego w liceum. Wówczas na pewno nie doceniłabym tej historii, a teraz delektowałam się każdym kolejnym rozdziałem.

Ile jeszcze jest na świecie książek, które należałoby poznać, a na które nie starczy mi życia? Rozpaczliwie usiłowałam nie utonąć w oceanie dobrych lektur; sięgnęłam do kanonicznej „Miłości w czasach zarazy”. Audiobook, a jakże. I znów – aplikacja Empik Go, telefon, słuchawki. W domu, w autobusie, w kolejce do lekarza. Nie mogłam się oderwać, tym bardziej że lektorem był Adam Ferency – mistrz radiowego głosu, doskonałej dykcji i intonacji. Po wysłuchaniu tak obszernej powieści w jego interpretacji zastanawiałam się, czy w najbliższym czasie jakikolwiek inny głos będzie dla mnie teraz akceptowalny.

Przeszukałam dokładnie bibliotekę Empik Go i znalazłam kolejną powieść – tym razem „Dżumę” Camusa. Z zaskoczeniem odkryłam, że lektorem jest Adam Ferency. Pozostanę zatem w klimacie epidemicznym – jakże na czasie! – nie tracąc gwarancji znakomitej interpretacji. I znów: aplikacja Empik Go, telefon, słuchawki…

Maria Bodys, Filia nr 6