Okładka książki "Alaska: przystanek na krańcu świata" autorstwa Damiana Hadasia, w tle zoża polarna.

Jest taki upał, że buty przyklejają ci się do asfaltu? Odwiedź Damiana Hadasia, który dzięki zbiegowi okoliczności trafił na zimną Alaskę, zamieszkał tam, a potem podzielił się z nami swoją wiedzą w książce „Alaska. Przystanek na końcu świata”.

Przewodniczką Hadasia (a wkrótce także narzeczoną) była Elizabeth, która się tam wychowała. Dzięki niej autor mógł nie tylko lepiej zrozumieć nową ojczyznę, ale także zaglądać w miejsca, o których nie wspomina się w turystycznych folderach.

Dla Damiana Hadasia Alaska to nie tylko łosie spacerujące po ulicach małych miasteczek, ogromne odległości, ekstremalne warunki, majestatyczna przyroda i niewiarygodnie piękna zorza. „Dziś Alaska jest dla mnie przede wszystkim krainą pełną kontrastów – pisze. – Widzę tu zderzenie amerykańskiego konsumpcjonizmu i miliardowych interesów z życiem w przyczepach i wypróżnianiem się do wiadra. Wszechobecne fast foody i kosztowne samochody, a także życie z polowań i zbiorów, setki kilometrów od najbliżej drogi. Petrodolary w portfelach oraz ropa zalepiająca skrzydła ptaków. Nieustająca walka rozwoju gospodarki, z przyszłością miejscowej przyrody. Wciąż nieopowiedziane tysiąclecia rdzennych mieszkańców”. I właśnie o tym wszystkim jest jego książka.

Książkę poleca Beata Turska z filii nr 57